Zmienność na rynku finansowym jest sytuacją, do której trzeba się przyzwyczaić lub ją wykorzystać w odpowiednim momencie. Hossa i bessa są powtarzającymi się trendami na giełdzie i dokładne ich poznanie, może przynieść wiele korzyści dla chcących inwestować.
Kiedy występuje hossa i bessa?
Aby można było mówić o hossie lub bessie musi wystąpić długookresowy, minimum 20 procentowy spadek lub wzrost cen, akcji lub pozostałych aktywów. Krótkookresowe zmiany cen to tzw. korekty a nie nadchodzący trend. Oczywiście zważywszy na fakt, że świat inwestycji ciągle się zmienia, a jego dynamika stale wzrasta, należy bacznie obserwować ruchy cen na giełdzie, aby w odpowiednim momencie zdecydować się na inwestowanie. Rok 2020 pokazał, że w ciągu zaledwie kilku miesięcy możemy mieć do czynienia z nadzwyczaj szaloną hossą oraz bessą i żadne statystyki nie są w stanie zagwarantować ich długotrwałej pozycji na giełdzie.
Trendy na giełdzie
Należy przyjrzeć się dokładnie poszczególnym etapom powstawania hossy oraz bessy, aby wiedzieć, kiedy należy inwestować, a kiedy lepiej „zebrać” uzyskany zysk, zanim przez zawirowania na giełdzie stracimy to co zarobiliśmy. Wyróżnia się trzy etapy:
Powolny wzrost po okresie zastoju, kiedy to inwestorzy niezbyt przychylnie patrzą na rynek giełdy i w znacznej mierze przewidywane są spadki cen. Oczywiście ten czas również można wykorzystać, na zakup tańszych akcji, których wzrost nastąpi po przeczekaniu okresu zastoju na giełdzie
Rozpędzający się wzrost, chwila, kiedy na indeksach co raz wyraźniej widać tendencję wzrostową, a inwestorzy co raz chętniej dokonują zakupu akcji i innych aktywów, wyczekując zysku
Szczyt i „przegrzanie” rynku, po fali euforii i dynamicznego inwestowania, nadchodzi moment, gdy ceny akcji zaczynają być przeszacowane, doświadczeni inwestorzy powoli się wycofują i nadchodzi czas spadków. Ostatnia faza jest zazwyczaj szybkim procesem, ale jej tendencje mogą utrzymywać się przez dłuższy czas
A więc kiedy warto inwestować?
Jak więc wykorzystać poszczególne trendy hossy i bessy, aby jak najlepiej na tym wyjść? Najważniejszą zasadą jest uważne przyglądanie się rynkowi i niedoprowadzenie do trzymania swoich udziałów na giełdzie do momentu, gdy rynek jest „przegrzany” i każdy uważa, że zyska w ciągu kilku dni. Jest to błędne założenie, gdyż po szczycie zawsze musi nastąpić załamanie, które wielu inwestorów zmusza do szybkiego wyprzedawania swoich udziałów w obawie przed stratą. Takie podejście sprawi, że inwestowanie stanie się swojego rodzaju hazardem, a nie inteligentnym lokowaniem akcji z nadzieją na zysk.
Doświadczeni inwestorzy potrafią wykorzystać okazjonalne, tanie aktywa – oczywiście pod warunkiem, że spółka jest solidnym fundamentem i nie grozi jej bankructwo. Utrzymanie takich aktywów nawet w czasie recesji na giełdzie, do momentu pojawienia się ponownie hossy, może skutkować solidnym zyskiem w przyszłości.